Recenzja powieści M.V. Llosa "Marzenie Celta"
nagrodzona na portalu Wydawnictwa Znak
Podczas swojego pobytu w Afryce Joseph Conrad spotkał Rogera Casementa, brytyjskiego dyplomatę. Wymiana poglądów i obserwacji zaowocowała wieloletnią przyjaźnią. Obaj byli jednymi z nielicznych, którzy głośno odważyli się mówić o tym, co dzieje się w kolonizowanych państwach. Pod płaszczem chrystianizacji, wprowadzania europejskiego modelu handlu, budowania dróg, kolei i infrastruktury miejskiej, dokonywano rzeźni miejscowej ludności.
Llosa w „Marzeniu Celta" odwraca oś uwagi z Conrada na Casementa. Z pochodzenia Irlandczyk z wyższych sfer, wykształcony, pracowity i obdarzony pasją poznawania nowych krain, szybko awansował i objął dyplomatyczne stanowisko w Kongo, a potem w Ameryce Południowej. Nieco ekscentryczny samotnik, ze względu na ukrywaną homoseksualność stroniący od bliskich kontaktów z ludźmi (XIX i początek XX wieku to bowiem czasy konserwatyzmu obyczajowego, z trudem akceptującego odmienność seksualną), nie bał się wywoływać kontrowersji pytaniami o łamanie praw ludzkich, o zbrodnie i potrzebę wzięcia odpowiedzialności za popełnione czyny. W fabrykach kauczuku w Kongo dla potrzeb europejskiego zbytu ponad siły i wbrew jakimkolwiek zasadom humanitaryzmu pracowały dzieci na równi z dorosłymi, zdrowi i chorzy, kobiety i mężczyźni. Łapani znienacka i brutalnie wywożeni ze swoich plemion do katorżniczej pracy wiedzieli, że jedynym wybawieniem jest śmierć. Wieloletni proceder eksterminacji Kongijczyków wypracował niezliczone metody bestialskiego wykorzystywania ich jako siły roboczej. Buntujących się karano dotkliwymi chłostami, dezerterów - więzieniem kobiet w bydlęcych szopach, gdzie stłoczone na niewielkim klepisku spały we własnych odchodach. Aby oddać brytyjskim kompaniom wymagany kontyngent kauczuku, a jednocześnie utrzymać się przy życiu, rodziny zmuszone były sprzedawać własne dzieci.
Podobną sytuację Casement zastał w Ameryce Południowej. Olbrzymi brazylijski monopolista, senior Arana, kopiując metody stosowane w Kongo, wyprowadził swoją firmę na finansowy szczyt. Notowany na londyńskiej giełdzie, był potentatem, przed którym otwierały się drzwi na wszystkich szerokościach geograficznych. Casement, wycieńczony chorobami intelektualista, zdeterminowany był mimo to podjąć nierówną walkę z potężną machiną zła. Drążąc dogłębnie strukturę upodlenia w Kongo i Ameryce Południowej, uświadamia sobie, że Wielka Brytania te same metody przez całe wieki stosowała wobec jego ojczyzny - Irlandii. Utrzymywanie „mniejszej wyspy" w biedzie, blokowanie kontyngentów z żywnością w czasach Wielkiego Głodu, podczas którego zmarło milion osób, a kolejny milion wyemigrowało do Ameryki, praktyczny brak dostępu do edukacji wyższych poziomów, tępienie języka, kultury i katolicyzmu to główne grzechy Wielkiej Brytanii, popełnione na Irlandii.
Od tej obserwacji już tylko kilka kroków dzieliło Casementa od celi śmierci. Oskarżony o zdradę stanu i działania przeciwko Koronie Brytyjskiej, długie miesiące walczył o ułaskawienie. Wspierały go największe autorytety, łącznie z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Oficjalnego poparcia odmówił mu jednak Joseph Conrad, wówczas już uznany autor „Lorda Jima" czy „Smugi cienia". Llosa, tropiąc motywy jego działania, wysuwa jako powód patriotyzm Korzeniowskiego. Jako Polak nie mógł wspierać żadnych działań, w których sprzymierzeńcem byliby Niemcy, a na tym głównie opierał się irlandzki plan wyzwolenia narodu.
„Marzenie Celta" mimo mylącej lekkości tytułu, jest pozycją niezwykle wymagającą. Llosa, sam będąc erudytą, oczekuje od czytelnika rozległej wiedzy historycznej i umiejętności myślenia politycznego. Casement jest tu bowiem przede wszystkim uwikłanym w dyplomatyczne kłamstwa i matactwa bojownikiem o wyższe cele, o sprawiedliwość społeczną; idealistą, wierzącym, że świat można zmienić na lepsze. Napisana z rozmachem i osadzona w bogatym kalejdoskopie miejsc, zdarzeń i postaci powieść jest gorzkim rozliczeniem rasy białej za zbrodnie popełnione na rdzennych mieszkańcach biedniejszych kontynentów. Stanowi tym samym niezwykle ważną pozycję, uzupełniając pamięć zbiorową o trudny i niestety nadal nie zakończony fragment historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz