niedziela, 19 sierpnia 2012

Wracać czy zostać? Oto jest pytanie!

wracac Wielka fala polskiej emigracji do Irlandii zakończyła się mniej więcej trzy lata temu. Media i rząd ogłosiły czas wielkiej recesji, rynek pracy skurczył się, niemal zupełnie upadł sektor budowalny, w związku z tym część osób powróciła do Polski lub postanowiła szukać emigracyjnego chleba w innym kraju. Pomimo tych zmian, na wyspie nadal mieszka wiele tysięcy Polaków.
Po ośmiu latach od otwarcia granic Unii Europejskiej wielu z nich podejmuje decyzję o pozostaniu w Irlandii na stałe. Nadal – mimo kryzysu gospodarczego, który zaskutkował obniżeniem stawki godzinowej i mniejszymi możliwościami pracy ‘po godzinach’ – Polacy zostają tu ze względów finansowych. Optymistyczne wieści o wzroście PKB w Polsce, o stabilności ekonomicznej i powolnym, ale sukcesywnym progresie, nie zawsze przekładają się na los zwykłego pracownika. Pochodzący ze Stalowej Woli na Podkarpaciu Marek Ciesina wrócił do Polski ze względu na żonę i dzieci. Przez kilka lat był w domu tylko gościem, przyjeżdżał na świeta i dwa tygodnie latem. Zachęcony rozwojem budownictwa, głównie związanym z przygotowaniami do finałów Euro w piłce nożnej, uruchomił wszystkie stare znajomości i został zatrudniony przy budowie stadionu we Wrocławiu. W domu spędzał co drugi weekend. Po zakończeniu kontraktu wrócił do Stalowej Woli na dobre. Codziennie po kilka godzin szukał pracy. Jakiejkolwiek. Z zawodu elektryk, z dużym doświadczeniem w pracy na budowie, po kilku tygodniach bezowocnych poszukiwań zadzwonił do przyjaciół w Dublinie. Wspólnie z żoną podjęli decyzję o jego powrocie do Irlandii.
Historia Marka Ciesiny jest tylko jedną z wielu opowieści bez ‘happy endu’. Mimo to, oczywiście, są Polacy, którym po powrocie do kraju się udaje. Zakładają prywatne firmy, wyszukując, mogące przynieść profit, nisze na rynku. Wysokie kwalifikacje i dobre wykształceenie, poparte irlandzkim doświadczeniem i nabytą płynnością w języku angielskim, stanowią mocną kartę przetargową w wyścigu o wysokie stanowiska, szczególnie w zagranicznych korporacjach. Pierwotny plan większości emigrantów z byłego bloku komunistycznego: ‘Oszczędzę i wracam’, zaczyna ewoluować. Decyzję o powrocie odkłada się z roku na rok. Strach przed bezrobociem lub upokarzajaco niskimi zarobkami skutecznie blokują chęć wyjazdu z Irlandii. Rodziny z dziećmi w wieku szkolnym widzą też olbrzymie benefity płynące z faktu, że pociechy są dwujęzyczne. Nadal w najtrudniejszej psychicznie sytuacji są natomiast osoby, które od lat pracują poniżej swoich kwalifikacji
i nie widzą realnych perspektyw na zmianę tego stanu rzeczy. Nauczyciele czy inżynierowie, pracujący fizycznie w magazynach lub obsługujący klientów w kawiarniach, to nadal norma. To dla tej grupy satysfakcja finansowa przestaje być wystarczajacym motorem do działania, a zakurzony i nikomu do niczego niepotrzebny dyplom wyższej uczelni z miesiąca na miesiąc budzi coraz większą frustrację.
Człowiek, jak kot, przywiązuje się do miejsca. Zapuszcza korzenie, zaprzyjaźnia się z nowymi ludźmi, oswaja nowe miejsca. Mimo tęsknoty za krajem, Irlandia powoli staje się dla wielu osób drugim domem. Wizja kraju nad Wisłą miodem i mlekiem płynącego pozostaje bowiem nadal jedynie wielkim marzeniem rozsypanej po całym świecie polskiej diaspory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz